sobota, 1 października 2011

Cwaniutki ~Rysio...

na blogu Leszka Millera pod wieszczącym tytułem  wpisu"Mniej niż zero"wczoraj zamieścił taki komentarz:"dobrochna,my ludzie SLD jesteśmy cierpliwi, przeczekamy te wybory, ale następne będą nasze.Styropianowcy rozpadną się jak bańka mydlana.Ostatni będą pierwszymi, satysfakcja będzie po naszej stronie.Tylko uważam,że jeszcze tym razem SLD nie powinno wchodzić w koalicję z PO.Tą żabę niech zjedzą z Palikotem lub z PSL."
Osobiście Rysiowi wierzę bardzo i bez zastrzeżeń."Tą żabę" będą jedli inni, ale nie SLD.Tylko,że ta żaba podoba mi się średnio i ta cierpliwość SLD też.
Bo jak ta żaba wygląda i skąd się wzięła?
A swoją drogą, Rysio- mógłbyś na przykład pisać :  tę żabę, tę sprawę, tę lewicę?!I także samo mówić. Byłoby bardziej po polsku.
Póki co, jest po cwaniacku.Nie tylko z SLD tak jest.
Rysiowi napisałam,iż w Smutnym Kraju nad Wisłą wystąpiła  kumulacja problemów społecznych i politycznych. Pozwól , Rysiu,że tę kumulację będę uważała za oną żabę, co ją zje PO wraz z Palikotem lub PSL.Tylko,że ta żaba nie spadła z nieba wraz z kwaśnym deszczem ani nie urodziła się na kamieniu.
Polityczna uroda żaby jest raczej paskudna.
Paskudna przede wszystkim przez to,że banda czworga umówiła się na wyłączność w mediach.Wyłączność wszechmocną niemal, bo PO,PSL, SLD i PJN umówili się,że do rozwiązywania skomplikowanych problemów Polski nikogo nie dopuszczą, bo nikogo opatrznościowego poza sobą nie widzą. Taką optykę mają,że nie widzą i już.Nie widzą przede wszystkim kumulacji problemów i żadnego problemu Polski nie rozgadują do tej chwili.Nie widzą też Ruchu Palikota,Partii Pracy , Nowej Prawicy , bo chyba wzrok mają ciut przytępiony.
Siebie widzą i nikogo, niczego więcej.
I jak oni siebie widzą? Ano jako opatrzność  jedyną, zbawczą i cudotwórczą.
Jest jeszcze Jarosław, który przydomek Wszechmogącego już sobie przyswaja i umacnia.Może wszystko, a PO nic nie może.SLD stacza się po równi pochyłej, a PSL trwa, bo ma grunt pod nogami i ogromną szansę na dojenie.Dojenie gruntu mniej, ale dojenie podatnika - to i owszem.Doi zresztą, kto może, ale akurat nie Palikot.I to on jest kością w gardle dojących i opatrznościowych zbawicieli Polski.Trochę Palikota szczypią, ale bez zapału.Nawet dziadka z Wehrmachtu mu nie zafundowali.Przecież  i tak przegrać wyborów nijak nie mogą. Nie mogą przegrać, choć bardzo się starają i namiętnie.Nie przegrają, bo są, a Palikota nie ma.Nie ma Palikota w mediach, więc nie ma wcale. Ale jakimś dziwnym szacher-macher ma 7% w sondażach nad wyraz mu nieprzychylnych.I do mediów się przebija, choć media nijak nie potrafią zrozumieć,o co mu chodzi,że tak się
rozpycha.Pałają świętym oburzeniem,że przed wyborami chce debatować. Kto słyszał, by przed wyborami debatować?!
Taka ja na przykład o debatach coś słyszałam.Nawet wczoraj jedną z debat widziałam i słyszałam.Nie było na debacie Palikota, ale był Miller, Pawlak,Rostowski i Poncyliusz.Miała to być debata o finansach i o gospodarce.Po debacie o finansach i o gospodarce wiem mniej niż wiedziałam, bo wiedziałam,że muszą paść na debacie jakieś konkrety zbawcze i opatrznościowe, a padły same jadowitości.Ale debata była wprost doniosła, ważna i przełomowa.
Cud, miód na stroskane umysły wyborców.Już wiedzą jak im będzie dobrze w kryzysie.Pani, która ultradżwiękami masuje moje kolano też wie.Na wybory nie pójdzie, a jak pozna lepiej  drugi język po angielskim - wyjedzie natychmiast daleko stąd.Z całą rodziną, dla której nie ma czasu, bo pracuje.Za 158o zł.Tak dużo, bo jest szefową rehabilitacyjnej placówki.
I ukończyła studia.
Ci, którzy politykę wzięli sobie na wyłączność - studiów kończyć nie musieli i na wyższe poziomy edukacji wspinać się nie musieli.Wystarczył styropian...Jak ktoś sobie nie zdążył zrobić słusznego zdjęcia, miał przechlapane, a Palikot nie zdążył."Wogle" jak mawia Wszechmogący- Palikot nie nadąża.
Nie zdążył rozpoznać wśród "elyt"mężów stanu ani nawet zwykłych polityków.Premiera Tuska rozpoznał i chyba go nawet polubił, ale umiarkowanie.
Wyborcy masowo nie nadążają i do wyborów nie pójdą.Nie pójdą, bo nie mają na kogo głosować.Czciciele i wyznawcy Pis mają na kogo głosować i grzechem byłoby nie iść na wybory. Więc pójdą, by potwierdzić stan rzeczy, który trwać musi, bo jest.Inni mówią,że potrzebne są zmiany.Mówią...A Palikot je robi.
Zrobił już zamieszanie.I bardzo się zamartiwa poseł Senyszyn,że Palikot miesza.Zabiera znajomych i przyjaciół z SLD i przygarnia.Kogo Palikot nie przygarnia.Nawet osoby odrzucone przez patriarchalny system łupów.Panią Annę Grodzką z Krakowa przygarnął i wydaje mi się,że bardzo dobrze zrobił, bo Pani Anna nijak polityków styropianowych nie przypomina.
Pozostałe 900 kandydatów do sejmu też jakby mniej przypomina czcicieli i wyznawców systemu.Zatem możliwe,że monopol na władzę drgnie, a nawet sama władza może zostać jakoś doprowadzona do stanu używalności.Tym razem nie powiem: nie i amen, ale tylko AMEN.

2 komentarze: