wtorek, 4 października 2011

KLIN

Rzadkością są politycy, którzy wyobrażają sobie unieważnienie małżeństwa z nienawiści, czyli PO i Pis, ale nie "Przegląd".
Numer 40 "Przeglądu" wręcz narysował okoliczności tego politycznego rozwodu. I tylko nie napisał jak duży jest czerwony klin, który "małżonków" rozdziela.
Mam zatem drobny problem z obliczeniami.Da radę, czy może nie da .Na męską głowę pod Helem liczę średnio.Może Nabieralski uzbiera 3% , a może nie.Może Palikot dostanie "przyznane" mu wiosną br. 19 %, a może skoczy wyżej.Nie jest wiedzieć, a wiedzieć chcę.
Bardzo chcę wiedzieć, bo od tego zależy, czy na wybory pójdę z jednym ochroniarzem, czy z dwoma.
Zygmuś mówi,że jeśli zaryzykuje pójcie na wybory, to musi mieć pewność,że go z paki ewentualnie wyciągniemy.Jest uczulony. Na mundur przede wszystkim, ale też na podejrzliwość wszelką, a w szczególności na urzędową.Ma podstawy do tego, by się obawiać wyborów,bo może spotkać się z podejrzliwością i wówczas zamiast sztabowców Pis z plakietkami-może zobaczyć ZOMO z pałkami.A jak zobaczy, to dobrze wie, co będzie potem.

-Wyląduję tam, gdzie nie chcę i potrzebne będą paczki.- mówi szeptem.
- Jeśli kto wyląduje pierwszy, to moja małżonka...- rzecze Kudłaty i Zygmuś podnosi głowę i zaciera ręce, ale szybko jednak znów zapada się w sobie i milczy.Opowiadam Zygmusiowi o swoich obawach i słyszę decyzję gościa: to ja pójdę, ale jako ochroniarz, bo....

-Bo co?- nalegam,ale bezskutecznie.Gość ma za dużo swoich problemów, by mógł myśleć o takiej stracie czasu bez żadnego zarobku.Spotkał się z zarobkiem trzy miesiące temu i w każdą niedzielę szuka pracy, bo w zwykłą codzienność podaje cegły na budowie.O tu...- strzela w kierunku zachodnim.
- To dlaczego...- pyta gościa Kudłaty, ale natychmiast kaja się i przeprasza.Wie przecież dlaczego nie dostaje swoich pieniędzy, a pyta.Pyta retorycznie i tej swojej retoryki wstydzi się .Panowie podają sobie dłonie, ale Zygmuś wraca i powiada: to ja za tego ochroniarza będę robił, ale...

"Ale" jest twarde i wyklucza zaliczkę.Ma być tak,że musi mu się to przedsięwzięcie opłacać i tyle.Mógłby nawet zagłosować, jeśli już się będzie fatygował, ale musi wiedzieć czy on tym swoim głosem rozbije tych...
- Z całą pewnością...-słyszę swój głos i rzeczowe pytanie.A ma tyle , ile trza?Trza  mieć siłę, droga pani, czyli jakiś młot i kowadło.Niechby było 25 %, a będzie?!!!
-No nie wiem.- zeznaję, ale gość zadowolony nie jest: to jutro mi pani powie.O, tu jest numer...A ten kran to ja naprawię jak kupię uszczelki i... To pani zadzwoni...
No i co ja powiem Zygmusiowi jutro, skoro nie wiem, czy lewicy klin będzie miał te progowe 25 %.Dlaczego nie 23, 4 % , a  zaraz 25?!
- Bo to ma sens. - tłumaczy mi Kudłaty.I ten sens ma też sens dla mnie.Nie ma tylko sensu zapewniać Zygmusia,że Palikot i SLD dostanie te progowe 25%, a bez tego  drugiego ochroniarza na wybory mieć nie będę. Uważałby na moje ręce i na odruchy, a to sporo, bo Kudłaty w razie czego będzie robił resztę.
Zatem dumam o klinie i jego sile.Coś mi mówi,że zaryzykuję, ale jeszcze nie wiem jak bardzo.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz