wtorek, 27 września 2011

Nieudacznicy a sprawa...

piekielnie inteligentnych ludzi - to już sprawa wykraczająca poza zainteresowania Uli.
Ryszard Kalisz zeznał wczoraj u red.Moniki Olejnik,że zna piekielnie inteligentnego polityka.I zobaczyłam u posła błysk w oku i jakiś taki podziw dla piekielności Janusza Palikota.I ten błysk i ta piekielność jęły mnie interesować.
Poseł nieudacznikiem nie jest.Potrafił złagodzić w sobie wszystkie cechy klasycznego nieudacznictwa i przez to z kultowego stanu czci i uwielbienia nieudaczników - zdołał zwycięsko wyjść.Ale złagodzenie autorytaryzmu i wszelkich izmów nie wystarcza, by nie być nieudacznikiem.Ryszard Kalisz nie jest nieudacznikiem, bo ma trochę wiedzy, zadatki na dobre uczucia i ma też sporo odwagi.Przede wszystkim odważył się być sobą, ale nie odważył się już , by z SLD wystąpić.Nie i już.
Nie i już mówi poseł, gdy dostrzega nieudacznictwo, które psuje prawo.
Prezydent psuje konstytucje prawie stale i wytrwale.Po wyborach 9 .10.br.zepsuje konstytucję i zasadę demokracji ustrojowej -spektakularnie.
Mówi,że nie ma z tego przyjemności, ale musi psuć.Pewnie Panu Prezydentowi konstytucja podoba się średnio, a psucie bardziej.

Spektakularna będzie odmowa powierzenia  miażdżącej większości formowania rządu.A odmowa będzie.Stawiam wszystko, co mam , a mam kupon na 50 mlnów PL,że odmowa będzie.Prezydent odmówi miażdżącej większości Polaków formowania rządu, bo musi odmówić.Musi, bo kieruje się literą, a nie duchem prawa.Duchem prawa kieruje się ktoś inny.Diabelsko inteligentny.
I z tą diabelskością nieudacznicy mają spory kłopot.

Taka ja na przykład też mam kłopot, ale z podtrzymywaniem diabelskości u Palikota, podżeganiem ku niej i pomocą w diabelskości onej.
Mam kłopot, bo miażdżąca większość na wybory nie pójdzie, a rząd musi powstać i powstanie.Powstanie i nie może być demokratyczny, bo nie będzie to rząd większości, ale rząd chodzących na wybory.Jestem chodząca i na wybory pójdę, bo nie lubię, gdy ktoś inny decyduje za mnie.

Bezwarunkowo zagłosuję za diabelską inteligencją, a za nieudacznikami nie.
Tak zrobię, bo mam tak jak ma Ryszard Kalisz.Poseł ma własną inteligencję , a ja też odkryłam,iż mam własną. Diabelska może ona jeszcze nie jest..Jest jaka jest.Najważniejsze,że widzi inteligencję innych i na tę diabelskość zagłosuje.
Za diabelskością, więc przeciwko nieudacznictwu.Przeciwko, bo po głosach nieudaczników za bardzo drży powietrze.Jeden z czcicieli nieudacznictwa wczoraj powiedział nawet,że wdzięk prawa polega na jego lukach.Dość istotnych, bo mogących nawet unieważnić wybory.
Jak słucham takich mocarzy intelektu to natychmiast głosuję niemal automatycznie za Tuwimem i w tył ciała ludzkiego całować się domagam.

Ale czy można domagać się czegokolwiek od nieudaczników?
"Tych wszystkich " mądrych" głupie głowy/i taka na papierkach wiedza/ co zakuwa w ołowiane podkowy/ i ten alfons co udaje księdza..."- co one mogą?
Mogą, niestety bardzo dużo.I wciąż chcą móc coraz więcej.
Nieudacznikowi wszystkich czasów, miejsc pod słońcem, płci i rasy bardzo potrzebny jest bożek.Więc nieudacznik przede wszystkim stwarza sobie bożków, którzy muszą  nieudacznika istnienie uzasadnić, wynieść go na wyżyny i ogłosić liderem,świętym albo jakoś tak.Nieudacznik występuje w hierarchii.Inaczej nie umie, bo nigdy nie jest sobą. Nawet gdy ma swoje zdanie, przeważnie się z nim nie zgadza.Dlatego atakuje innych.Na oślep, dla zasady.Jak się pojawi jakaś inteligencja diabelska- najpierw ją ignoruje, a potem wyszydza.Gdy inteligencja zwycięża- natychmiast ogłasza, że to jest  jego -nieudacznika-zwycięstwo.
Z Palikotem inaczej nie jest, bo  inaczej być nie może.
Inaczej tylko zachowuje się sam właściciel piekielności.
Cięty przez muchy, nie robi za ogankę a jeśli się ogania, to jakoś tak jakby much nie widział.Zamiast się oganiać -pokazuje stan rzeczy taki jakim on jest.
I lubi konkrety.Nawet bardzo lubi konkrety, więc jak Palikot tak je lubi , to ja od jutra postaram się być nieco konkretniejsza.Po prostu i zwyczajnie przestanę się wstydzić faktu,że  konkret podoba mi się bardziej już od majaczeń pseudopolityków.Właśnie Nabieralski majaczy o tym,że już Palikota dostrzega, a nawet będzie z nim rozmawiał.Znów mnie nabiera?
Prezydent nawet ma szanse, by mu "największy z gigantów" podał rękę, to może i dla mnie znajdzie się jakaś drobna szansa na sformułowanie konkretów.
Póki co domagam się całowania ( nie w rękę, broń boże, bo akurat nie lubię) od tych, co nie wiedzą jeszcze, kto jest bardziej diabelski od Palikota.Niewiedzących odsyłam -przed całowaniem- do Ojców Kościoła, którzy o "wrotach piekieł" traktują dosadnie i dobitnie,a potem ...Ale to już sprawa bożków, o których potem.Gdy wygra jakiś drobny konkret albo dwa.Bo lwy są dwa..  I tylko lwicy żadnej na horyzoncie spraw ważnych i najważniejszych nie widzę jeszcze, ale mam wielką ochotę zobaczyć, bo niemal każda kobieta jest diabelsko inteligentna.Nie miała kobieta  zresztą żadnego wyboru, jeśli chciała przetrwać i żyć. Teraz akurat zamierza pomajstrować przy  patriarchalnym systemie łupów i dlatego do urny pójdzie, jako i ja idę. A idę na lwyby, a nie na grzyby...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz