piątek, 20 września 2013
Zacheusz
biblijny był zwierzchnikiem celników.
Zasłynął z determinacji i niskiego wzrostu, co spowodowało,że w Jerychu, gdy przechodził Jezus z uczniami- wspiął się na sykomorę aby zobaczyć Proroka.
Drzewo jest dziś potężne i wiekowe.Można je wciąż oglądać i oczami wyobrażni "widzieć/słyszeć" jak Jezus pozdrawia Zacheusza i jak zapowiada wizytę w domu celnika.
A potem usłyszeć historię człowieka,który rozdał ubogim połowę majątku, a wyrządzone krzywdy naprawił poczwórnie, jak zapewnia ewangelia Łukasza, 19,1-10.
Ks. Zacheusz Smolarczyk był proboszczem parafii w M.( 1950-63).
Zasłynął z małomówności, wielkiego serca i wiedzy, a także jednego słowa:CZEGO?!
Śmiało można rzec,że Go molestowaliśmy. Ja i dwóch braci stryjecznych, którzy czasem głosili,iż zostaną księżmi - biegaliśmy za Nim po polach, by nam powiedział dlaczego ma na imię Zacheusz i nosi inną skarpetkę na lewej nodze a inną na prawej.
Ks.Zacheusz radził sobie z braćmi, a ze mną miał gorzej, bo nie wypadało mnie lać metalową linijką po głowie.Lał mnie drewnianą linijką i po palcach, a potem kazał gospodyni Kasi, by mnie udusiła , albo co...
- Wolę albo-co!- krzyczałam i dopiero wtedy zapraszał na plebanię.
Ksiądz był "stary"( ok.50-tki) i mówił,że najważniejszy jest świat niewidzialny.
My byliśmy nastolatkami i uważaliśmy,że ten lepszy-niewidzialny świat nam pokaże, bo za lepszym światem tęskniliśmy.
- Wierzycie w to, co słyszycie.W słowa wierzycie ulotne i uwodzicielskie jak diabli...I na domiar złego uważacie,że skromność polega na tym, by być nikim i nie nadawać się do niczego.A ja bym wolał, byście nauczyli się wierzyć w to, co niewypowiedziane, nie narysowane i nienapisane.Milczenie, ono jest lepsze od tego, co mówią słowa, bo co one mówią?!
Niewiele mówią , ale wzbudzają uczucia.I powodują,że nasza wyobrażnia zaczyna działać.
Czy ktoś z was aby wie, co to jest uczucie?
No nie wiecie.Co z was będzie?Czy z was będą ludzie?Chcecie wszystkiego najlepszego, a co dajecie z siebie?- Częstował pierogami, a potem prosił, byśmy opowiadali o znanych sobie postaciach biblijnych z NT.Zaczynaj dziecko- zwracał się na ogół do mnie , a ja rozpoczynałam trajkotanie.
-Co robi dusza? Ona dąży. Dąży do swoje pierwotnej natury. A jaka to jest pierwotna natura duszy?No proszę, chłopaki znów zasnęły...Przykrywał moich braci kocem i siadaliśmy na ławeczce przed domem, by pomilczeć.
Od czasu do czasu padało jakieś słowo.Najczęściej wówczas gdy gospodyni pytała, czy nam coś trzeba.
-Ja mam wszystko, czego potrzeba mi do szczęścia, Kasiu, a ty?Wyśpiewaj nam swoją pieśń, proszę...
- Jaka tam ona moja? Co może mieć na własność taka dziewczyna jak ja? Marzenia tylko.Co by się stąd wyrwać i śpiewać...Śpiewać tak doniosłym głosem, by usłyszał sam...- urywała w pół słowa, a potem śpiewała .
Ksiądz i pani Kasia wyśpiewali swoje pieśni.Swoje, nie cudze.Czuli własnymi uczuciami i myśleli własnymi myślami.Wiem to dopiero teraz, bo wtedy jeszcze nie widziałam,że to co najważniejsze dzieje się w cichości ducha, w spokoju, w środku dusz, a nie na zewnątrz. A prawdy nie określa władza religijna ani polityczna.
Od tego czasu bracia i ja wiedzieliśmy jedno:
Kościół neoromański w M. obchodził stulecie i na obchody otrzymałam zaproszenie.
Chciałam zaśpiewać własną pieśń w obecności ludzi, którzy niemal zawsze śpiewają własną pieśń, ale zamiast piszę o Nich książkę.
Jest to książka o Zacheuszach różnych miejsc i różnych czasów.
Już prawie była gotowa, gdy 13 marca 2013 roku pojawił się NOWY Zacheusz.Ma na imię Francesco i jest papieżem kościoła rzymskokatolickiego.
Zaczęłam opowieść, której skończyć nie potrafię, ale wiem jedno:coś się stało.Przeczuwam,że coś bardzo ważnego.Amen.
-
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
err.Po "Od tego czasu bracia i ja wiedzieliśmy jedno;" winno być: coś się stało z nami po spotkaniach z ks.Zacheuszem.
OdpowiedzUsuń