sobota, 21 września 2013

Kobieta i mężczyzna spotykają się na szczycie

czyli szczytują, gdy dojrzeją do szczęścia. Mężczyżni dojrzewają póżniej, więc najczęściej chwytają dziewczyny/kobiety za niższe partie ciała fizycznego, na resztę zważając średnio . O seksie może kiedyś coś napiszę a może nie, a teraz będzie o tym, co sobie i Państwu obiecałam, czyli o nowym spojrzeniu. O nowym spojrzeniu niemal na wszystko, ale przede wszystkim o nowym spojrzeniu na wieczną kobiecość i na męskość, która stopniowo staje się zaprzeczeniem męskości tradycyjnej. Przy drugim spojrzeniu miłość czasem pryska niczym bańka mydlana, więc o takiej miłości nie będziemy mówić, bo szkoda czasu. Miłość prawdziwa , czyli związek i porozumienie dusz - pod wpływem drugiego spojrzenia dojrzewa, kwitnie i owocuje stwórczym i twórczym uczuciem mocy, radości i jeszcze czymś, czego nie potrafię teraz nazwać. Ks.Zacheusz zapytał mnie kiedyś( byłam studentką) czy umiem rozkazywać bogu.Nawet teraz moja skóra pamięta moją ówczesną reakcję.Zrobiła się gęsia skórka, zaatakował mnie jakiś strach i przekonanie, że dobrodziej kpi sobie, kpi. -Nie kpię.Pytam, bo czas najwyższy...-powiedział, odwrócił się na pięcie i dał sobie ze mną spokój na długo. Być może uznał,że nie ma z kim gadać albo co gorsze- nie ma potrzeby , bo czy ja mogę coś rozumieć?Przecież jestem z rodu kobiecego. Nigdy wcześnie ani póżniej nie chciałam tak bardzo usilnie być mądrą dziewczynką.Koniecznie chciałam zrozumieć, o co Mu szło, a ksiądz wcale się nie kwapił z tłumaczeniem, ładowaniem mi wiedzy do głowy i nawet nie reagował na moje zapewnienia,że '"mam nowe spojrzenie na wszystko". Pamiętam uśmiech Księdza, który wpisuje się podobieństwem w serię uśmiechów, które znam i kocham. Rozśmieszyło Go "wszystko", ale bardziej od " wszystkiego" ubawił się moją pewnością,że ..., ale o tym osobno. Zaczęło się zainteresowanie, które nie zasłabło nawet pod wpływem gorączki z "Krytyczną historią kościoła..." Karlheiza Deschnera. Mogę śmiało powiedzieć,że określa ono moją tożsamość i wyróżnia, ale przede wszystkim mobilizuje, uaktywnia i wypełnia. - Nadzieja zwykle przychodzi w parze z drugim człowiekiem.- zapewniali mnie zgodnie.Dziadziowie, Rodzice i Kapłan. - Nie widzę ani odrobinki nadziei, Babuniu- w oczach Zacheusza.Ani w Jego życiu, ani w postawie, ani w słowach ani w ogóle...- trajkotałam, a Dziadziuś robił mi wykład o cichej rozpaczy mężczyzn.O tym,że najwyżej cenią sobie władzę i kasę, ale nie to jest najgorsze.Oni, czyli my, księżniczko...są wybrakowani jacyś.Jeśli co potrafią, to robotę prostą, jedną i nieskomplikowaną i zrobią wszystko, by dobrze się bawić. A gdy wzięli się za religię - wszystko tak pokręcili, pogmatwali,że wyszło na opak.RozumiesZ? Nie, lepiej żebyś tego nie wiedziała, bo lepiej się żyje z tym kłamstwem, - Kapłankami, dziecko , naturalnymi kapłankami są kobiety.- szeptał cicho jakby to była największa tajemnica świata, a potem naciągał lisią czapę na głowę i wychodził " na zające", co oznaczało,że idzie w las. Na mężczyzn spoglądałam przez Dziadziusia. Dziwnym trafem Stalin był do Dziadziusia b.podobny i dlatego "kochałam" Stalina. - Kobiety nie są przeklęte.- zapewniał mnie Zacheusz, gdy miał lepszy dzień.Miłość jest językiem kobiet, a to dlatego,że ... Nie dowiedziałam się od księdza dlaczego miłość jest językiem kobiet, a mężczyżni utrzymują z nami relacje jak pies z kotem.O tym wszystkim poinformowało mnie samo życie, a potem książka "Dlaczego mężczyżni..." Allana i Barbary Pease. Czyli najpierw ( o relacjach płci) było za wcześnie, a zaraz potem za póżno. Dla moich Wnuczek jest w sam raz, by wiedziały,że mądre kobiety..., ale o tym osobno. Teraz o nowym spojrzeniu na męskość i na kobiecość. Nowe spojrzenie jest możliwe dzięki badaniom mózgu, socjobiologii, historii i przede wszystkim dzięki temu,że mamy Erę Wodnika, wyposażoną w internet i moc powrotu do raju. My kobiety myślimy szybciej niż inni i dlatego...Wróć. Od początku, czyli od opowieści biblijnej zaczę, dobrze? Ale to już jutro jednak.Wstęp jakoś za bardzo mi się rozrósł...Zatem kropka.Do jutra.

1 komentarz:

  1. Jestem, Dobrochno, niepoprawnym wielbicielem płci nadobnej i rzadko byłem z kobietami skonfliktowany. Chyba, ze moja łagodność była postrzegana za brak charakteru. A język miłości?! Od tego bywam... poetą lirycznym.
    ściskam

    OdpowiedzUsuń