wtorek, 31 grudnia 2013

Im mniej tym więcej

DZIEWIĄTA SYMFONIA  robi ze mną, co chce. Od lat chce, bym płakała,a zaraz potem...
Zaraz potem mam czegoś  zbędnego mniej,co oznacza,że zaczynam rozumieć dlaczego dla Ludwiga Van Beethovena samotność była religią.
Znów na kanale KULTURA obejrzałam film, który znam na pamięć i znów okazało się,że siebie akurat na pamięć wcale NIE znam.Dziś inaczej niż zwykle przyjęłam męskość geniusza i kobiecość Anny Holz.Inaczej zabrzmiała DZIEWIĄTA, choć przecież nic się w SYMFONII ani w  filmie NIE zmieniło. Jeśli coś się zmieniło to moja dusza.
Wciąż jest tęsknotą za pięknem, ale już wyzwolonym.Wciąż chce niemożliwe, ale już NIE od kogoś innego. Wciąż z największą radością zachwyca się każdym mgnieniem dobroci i prawdy u ludzi, ale coraz bardziej obawia się, by te mgnienia trwały choćby chwilkę albo dwie.
Szczególne obawy dotyczą biskupa Rzymu- Francesco.
Tak bardzo boję się,że w sprawie GENDER NIE starczy komuś z nas sił i mocy, by przejść do porządku nad różnicą zdań.
Gdyby tylko okazało się,że jest między nami zbyt duża różnica płci- NIE byłoby powodu do obaw, ale może się okazać...
NIE, NIE mogę wywoływać obrazów, których NIE chciałabym oglądać.
Wolę wierzyć do końca, do ostatniego momentu,że dla papieża GENDER NIE jest żadnym diabłem, a w szczególności kościelnym.
Mniej mnie już będą obchodziły sprawy tak banalne jak polityka, choć i tak tkwię w niej po uszy i na wydobycie się bez strat NIE ma co liczyć.
Mniej czasu oddaję na pogaduszki o doooopie Maryni, choć lubię.Pogaduszki i tę część ciała, o której najpiękniej moim zdaniem wyraża się Tuwim.
Wierszy Tuwima znów nasłuchałam się w radiowej Jedynce  i z tego zasłuchania zrobiło się święto.
Stary Dobry Rok 2013 mija i jak MU dziękować- NIE wiem.Sporo mnie nauczył.W szczególności tego,że im mniej chcemy tym więcej mamy.
Mam wielką ochotę na spory w sprawie GENDER, ale o tym w Nowym Lepszym Roku 2014.Serdecznymi życzeniami noworocznymi dla WYTRWAŁYCH,którzy wciąż odwiedzają ten trudny blog- zamierzałam skończyć blogowanie, ale chyba jednak NIE skończę.Zanim powiem to ostateczne AMEN- być może napiszę w końcu to, co zamierzyłam...

2 komentarze:

  1. Witaj Dobrochno!
    W Nowym Roku 2014 sukienkowi zapomną o Gender, a dla ciągłości wojowania wymyślą jakiegoś gnoma, albo Słonia Trąbalskiego.
    I oby nam się dobrze działo i wszystkie marzenia ziszczyły.
    Pozdrawiam noworocznie.
    Michał

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie sądzę, Michałku, by mogli zapomnieć o gender kiedykolwiek, ponieważ poznanie przyczyn nieszczęść ludzkich, a więc największy problem religijno-polityczny wymusi także na leniwych umysłach minimum wysiłku intelektualnego. W chwili obecnej jeszcze NIE rozumieją swojego interesu w ogłoszeniu swojego TAK dla gender, ale będą musieli poznać argumenty...Serdeczności.

    OdpowiedzUsuń